Ludzie decydujący się na zakup mieszkania na rynku wtórnym nie zawsze chcą urządzać lokal od nowa. I słusznie. Chęć całkowitej modernizacji wiąże się z dużymi kosztami. Nie każdego na to stać. Czasami wybór takiego rozwiązania kosztuje nas więcej niż zakup nowego mieszkania od developera.
– Jeśli ktoś kupuje mieszkanie aby w nim zamieszkać na stałe, często poszukuje ofert, które spełniają odpowiednie kryteria komfortu: umeblowanie, zagospodarowanie przestrzeni, a przede wszystkim sprawne i funkcjonalne instalacje wodne, elektryczne czy gazowe – opowiadają pracownicy zajmujący się sprzedażą mieszkań na rynku wtórnym w jednej z największej krakowskiej agencji nieruchomości „Biuro Nieruchomości Bracia Sadurscy” w Krakowie.
Kto planuje zainwestować w mieszkanie na rynku wtórnym i chce je całkowicie wyremontować wymaga od oferentów bardzo niskiej ceny. Jak mówią agenci z ABS w Krakowie, bywają wśród ich propozycji lokale mieszkalne, gdzie cena za metr kwadratowy wynosi ok. 4 tys. zł. I znajdują się klienci polujący na te okazje.
– Czasami jednak bardziej opłaca się kupić mieszkanie w stanie deweloperskim. Mamy tam nowe instalacje, ściany, okna itd. Kupujący inwestuje wówczas tylko np. w podłogi, kuchnię, łazienkę i meble – dodają agenci.
Zakup mieszkania na rynku wtórnym wiąże się z wydatkamiNatomiast na rynku wtórnym właściciele zazwyczaj przerabiają swoje pomieszczenia, czyli m.in. wyburzają ściany, tworząc nową, inną niż pierwotnie przestrzeń. Kupujący muszą później przeznaczyć sporo pieniędzy na generalny remont takich lokali. Często zdarza się tak, że mieszkanie w starym bloku wychodzi ich drożej niż nowe, zakupione u dewelopera.
Chcąc mieszkać w kamienicy trzeba wziąć poprawkę na fakt, że większość z takich ofert, wymaga dużego wkładu finansowego w przeprowadzenie remontu. Trudno bowiem o ofertę sprzedaży, nowego, kompletnie odnowionego mieszkania w starej kamienicy. No, ale coś za coś.