Jedzenie w puszkach

0
1007

Przygotowani na wszystko w kuchni

Trend bycia przygotowanym na wypadek klęski żywiołowej, wojny czy innych kataklizmów jest niezwykle popularny na świecie. Ludzie, którzy swoje życie prowadzą właśnie w takim duchu nazywają się „preppersami”. W ściśle określonym miejscu magazynują jedzenie w puszkach, wekach i suchy prowiant. Do tego zapasy butelkowanej wody, które umożliwią przetrwanie np. w schronie przez okres minimum dziewięciu miesięcy. Oprócz tego, składują też wszystkie inne potrzebne do „przeżycia” rzeczy – m.in. ciepłą odzież, generatory prądotwórcze, narzędzia, książki itp. Ponieważ żywność najlepiej przechowuje się w odpowiednio przygotowanych ziemiankach i piwnicach to do zostania preppersem przyda się jakiś (nawet niewielki) „kawałkiem własnej ziemi”, na której będzie można taką wybudować. Preppersi do celów budowania zapasów wybierają żywność z długim terminem przydatności do spożycia. Dzięki kilkukrotnej pasteryzacji, ich przetwory mogą podobno przetrwać całe lata w nienaruszonym stanie. Najszybciej niestety psuje się woda i to jej zapasy muszą stopniowo zużywać i uzupełniać. Preppersi potrafią również przetrwać poza schronem – czyli wtedy, kiedy będą go już mogli bezpiecznie opuścić. Umieją rozpoznawać jadalne gatunki roślin, które nam kojarzą się jedynie z chwastami. Bez problemu rozpalą ognisko, a żywność poddadzą obróbce termicznej (nawet bez konieczności umieszczenia jej w garnku). Do tego znajdą źródło wody pitnej i dzięki zgromadzonym w „bezpiecznych czasach” substancjom – poddadzą ją procesowi oczyszczenia. Chyba warto się tej „filozofii” przyjrzeć nieco bliżej?